Kobieta, którą interesowali się aktywiści i Biuro Rzecznika Prawa Obywatelskich, powiedziała, że chce wracać na Białoruś. Po informacji od SG, że nie chce składać wniosku o ochronę międzynarodową, przedstawiciele RPO wysłali prawnika, w obecności którego, po raz kolejny odmówiła ona składania wniosku. Zażądała wydania jej postanowienia o opuszczeniu terytorium RP i umożliwienia powrotu na Białoruś. Wczoraj takie postanowienie otrzymała i została doprowadzona do linii granicy.
W mediach pojawiały się informacje, że cudzoziemka jest w złym stanie zdrowia. Kobieta, we wtorek po zatrzymaniu, przez kilkanaście godzin przebywała w szpitalach, gdzie przeprowadzono jej badania m.in. tomograf jamy brzusznej, konsultacje ginekologiczne i chirurgiczne. Lekarze zdecydowali, że jej stan zdrowia jest dobry i nie ma potrzeby pozostawiania jej w szpitalu. Koszty przeprowadzonych badań i opieki medycznej, które pokryje Straż Graniczna to ok. 1000 zł.
Cudzoziemka złożyła pisemne oświadczenia, że czuje się dobrze, nic jej nie dolega, nie chce składać wniosku o ochronę międzynarodową w Polsce. Napisała, że przez Polskę chciała dotrzeć nielegalnie do Niemiec oraz, że chce wrócić na Białoruś.
Wszystkie czynności były prowadzone z udziałem tłumacza.