W sobotę 85-letni mieszkaniec Borowej Góry (gm. Lubaczów), wyszedł z domu i oddalił się w nieznanym kierunku. Gdy prowadzone w ciągu doby poszukiwania przez jego rodzinę nie przyniosły rezultatu, sprawę przejęła policja z Lubaczowa. W opinii najbliższych zaginiony miał kłopoty ze zdrowiem, nie posiadał zdolności do samodzielnej egzystencji i wymagał stałej opieki. Z uwagi na panujące warunki atmosferyczne (deszcz, wiatr i niska temperatura) sytuacja była poważna.
Funkcjonariusze Policji bardzo szybko rozpoczęli intensywne poszukiwania. W teren skierowano także pojazd obserwacyjny z placówki SG w Lubaczowie i przewodnika z psem tropiącym Straży Granicznej z Horyńca-Zdroju. Najpierw sprawdzono najbliższą okolicę i miejsca gdzie chory mężczyzna mógł się schronić. Około godz. 02.40 dwuletni owczarek niemiecki Jano podjął trop. Najpierw prowadził przewodnika drogą, a następnie lasem w kierunku miejscowości Młodów. Po trzech kilometrach pies odnalazł leżącego w lesie zaginionego mężczyznę. Starszy człowiek był przemoczony, zziębnięty i nie mógł poruszać się o własnych siłach. Funkcjonariusze natychmiast wezwali pogotowie ratunkowe. Poszkodowany przewieziony został do szpitala w Lubaczowie. Aktualnie jego stan zdrowia jest stabilny.
zdj. Bieszczadzki OSG