Osoby trudniące się przemytem ludzi przez granicę werbowane są przez grupy przestępcze wśród młodych, legalnie przebywających na Białorusi cudzoziemców. Często są studentami białoruskich uczelni, a pochodzą z Iraku, Turcji lub byłych postsowieckich republik. Przedstawia się im wizję wysokiego, łatwego zarobku. Przechodzą swoistego rodzaju szkolenie, aby wiedziały jak mają poruszać się w terenie, nawiązać kontakt z kurierem, w jaki sposób rozmawiać z migrantami oraz w razie zatrzymania z polskimi służbami, a także w jaki sposób mogą szybko wrócić na Białoruś. Założenie przemytników współpracujących ze służbami białoruskimi jest takie, aby przewodnicy towarzyszyli każdej większej grupie nielegalnych migrantów i dokumentowali ich drogę na zachód Europy w celu potwierdzenia wykonania usługi.
W minionym tygodniu funkcjonariusze z Podlaskiego Oddziału SG zatrzymali siedmiu takich przewodników. Mężczyźni początkowo podawali, że są cudzoziemcami pochodzącymi z Syrii i Iraku. W toku prowadzonych czynności okazywało się jednak, że pochodzą z Turcji, Iranu,Turkmenistanu i Azerbejdżanu.
Potwierdza się po raz kolejny, że cały proceder nielegalnego przekraczania polsko-białoruskiej granicy jest sztucznie wywołany oraz nadzorowany przez białoruskie służby i grupy przestępcze z nimi współpracujące. To niezwykle dochodowy interes, proceder, z którego czerpią zyski zarówno służby białoruskie, jak i jego organizatorzy. Dla przykładu, osoba przeprowadzająca cudzoziemców przez granicę polsko-białoruską (za wykonane zadanie) miała otrzymać 2,5 tys. dolarów, a była tylko jednym z elementów w organizacji nielegalnego przekraczania granicy naszego państwa, zewnętrznej granicy Unii Europejskiej.
Straż Graniczna skutecznie radzi sobie z tym zjawiskiem. Osoby przemycające ludzi są typowane i ,,wyłuskiwane” spośród ujawnianych grup migrantów. Nie mogą liczyć na szybki powrót na Białoruś. Części z nich stawiane są zarzuty, a wobec wszystkich prowadzone są postępowania administracyjne zakończone powrotem do ich krajów pochodzenia.